Teraz grzane wino pite przy pachnącej choince smakuje zupełnie inaczej! Te małe, bolesławieckie dzieła sztuki... Jeszcze tylko kubeczki śliczne muszę sobie sprawić ale to nie wszystko naraz, trzeba umieć dozować sobie przyjemności :))) I już czuję ten zapach wina z goździkami i cynamonem, pomarańczami i miodem... Pyszności!