Zaczynam porządki zimowe. Dziś tylko mała rozgrzewka jednak w ciągu najbliższych paru dni pióra będą leciały, przewracać będę mieszkanie do góry nogami, przerzucać, przemieszczać, wyrzucać i odkładać, przekładać, wycierać, zmywać i zamiatać. Mam niestety naturę taką, że najlepiej mi się sprząta, kiedy pojawia się w moim mieszkaniu coś nowego, wtedy potrafię przetrząsnąć każdy zakamarek, aby dla tego nowego nabytku znaleźć idealne miejsce. Więc też biegam po sklepach, szukam świątecznych inspiracji i kiedy wreszcie znalazłam (w aptece!!!) jakaś taka spokojniejsza się czuję i wiem, że nadszedł już ten czas, aby chałupę moją gruntownie oczyścić i przygotować na nowości. Jedną z nich są lniano - bawełniane kuchenne łapki, wyjątkowo przydatne w czasie świątecznych przygotowań... Te haftowane serca są takie zachwycające! Wiem też, że Mikołaj przyniesie mi poszewki z takim samym dekorem ale Mikołaj ten stanowczo odmówił wręczenia mi ich przed wigilijną kolacją...
Ponieważ pracę mam taką a nie inną, wypiekać pierników w domu raczej nie będę a naznoszę sobie ciast i ciasteczek mnóstwo z pracy. :))) A kiedy już je sobie przyniosę, wrzucę do takich oto kolorowych puszek. A po świętach będę tam sobie trzymać nici i guziczki, koronki i inne krawieckie niezbędniki. Ostatnio coś lenię się straszliwie, kupiłam kawał lnianej zasłony, żeby z niej poszyć świąteczne worki i chyba już nie zdążę... :(
Ponieważ pracę mam taką a nie inną, wypiekać pierników w domu raczej nie będę a naznoszę sobie ciast i ciasteczek mnóstwo z pracy. :))) A kiedy już je sobie przyniosę, wrzucę do takich oto kolorowych puszek. A po świętach będę tam sobie trzymać nici i guziczki, koronki i inne krawieckie niezbędniki. Ostatnio coś lenię się straszliwie, kupiłam kawał lnianej zasłony, żeby z niej poszyć świąteczne worki i chyba już nie zdążę... :(