W kąciku kuchennym nastała drobna zmiana. Po długich przemyśleniach, rozważaniu wszelkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na zakup drewnianego krzesełka dla Lili. I znów niezastąpiona okazała się IKEA. Polski rynek artykułów dziecięcych zalany jest wprost plastikowymi krzesełkami, które zajmują niewiarygodnie wręcz dużo miejsca, są drogie a przede wszystkim zupełnie mi się nie podobają. Brałam pod uwagę krzesełka typu Trip Trap czy DanChair, które to można modyfikować wraz z rosnącym brzdącem ale te są z kolei baaardzo drogie, a mi nie zależało na krzesełku na kilkanaście lat, wręcz przeciwnie.
Aż tu niezwykłe zrządzenie losu. Pan Gustaw goszcząc u siebie Lili umożliwił jej skorzystanie ze swojego krzesełka, w którym sam zasiada już jakiś czas. Lili, jak się okazało, była bardzo zadowolona z miejsca, jakie przyszło jej zająć i problem wyboru krzesełka rozwiązał się sam.
To niesamowita chwila, kiedy dziecię zaczyna wspólnie z rodzicami zasiadać do stołu, nawet, jeżeli w czasie konsumpcji posiłku przez tych ostatnich, ono tylko się przygląda i rozrzuca dookoła kolorowe papierki oraz drewniane przybory kuchenne :D
Aż tu niezwykłe zrządzenie losu. Pan Gustaw goszcząc u siebie Lili umożliwił jej skorzystanie ze swojego krzesełka, w którym sam zasiada już jakiś czas. Lili, jak się okazało, była bardzo zadowolona z miejsca, jakie przyszło jej zająć i problem wyboru krzesełka rozwiązał się sam.
To niesamowita chwila, kiedy dziecię zaczyna wspólnie z rodzicami zasiadać do stołu, nawet, jeżeli w czasie konsumpcji posiłku przez tych ostatnich, ono tylko się przygląda i rozrzuca dookoła kolorowe papierki oraz drewniane przybory kuchenne :D