Tyle bym chciała zdjęć pstryknąć i żadne nie wychodzi takie, jakbym sobie życzyła. Wracam do domu zbyt późno. Fotoblogowanie zimą, kiedy godziny o odpowiednim świetle spędza się w pracy, jest niezwykle trudne, zwłaszcza że żaden ze mnie fotograf. Tak więc miast kilku ładnych wiosennych fotek serwuję jedno zaledwie, maciupeńkiej ceropegii, którą to pozwoliłam sobie zakupić w dobie kryzysu... Malutki taki kwiatek, kruszynka, pierwszy raz kupiłam roślinkę tak małych rozmiarów, ale może to wyzwanie dla mnie? Niech rośnie rośnie rośnie!!!