Udało nam się wyskoczyć na jeden dzień do Mielna, skąd przywiozłam sobie dwie ryby drewniane na sznurku zawieszone... Ja już chyba nie wyrosnę z tego człapania po straganach z chińskimi pamiątkami, zawsze tak człapałam jako dziecko i nadal nie mogę się oprzeć... Co prawda teraz spoglądam na te sprzedawane różności mniej oczarowana niż naście lat temu, ale czasem i tak coś znajdę, z czym później niekoniecznie wiem, co miałabym zrobić... I tak mam zestaw ryb niebiesko białych...
Szafka z łazienki została przeniesiona do sypialni. Ze swojego poprzedniego miejsca pobytu przybyła w stanie nadgryzionym, niestety nie zębem czasu a króliczym... Chcę z niej zrobić szafkę dla potomki i zastanawiam się czy zostawić ją taką, jaka jest czy też rozjaśnić, pobielić, przemalować. Dylemat mój bynajmniej nie bierze się z niechęci do naturalnego drewna, bo szafka ta podoba mi się, jak najbardziej, taka drewniana właśnie, ale z braku przekonania czy styl jej odpowiada pozostałym sprzętom i dziewczyńskim bibelotom, jakie niewątpliwie wkrótce zaczną się pojawiać. I nie wiem też, czy po przemalowaniu mebel ten nie straci i przestanie mi się podobać??? Domyślam się, że każda sztuka tu zaglądająca będzie mieć zdanie odmienne, co też mi w podjęciu decyzji nie pomoże...