Pod koniec października cebule hiacyntów i innych takich wiosennych wydawałoby się kwiatków posadziłam do ziemi, ażeby się cieszyć kwiecistą rabatą, no w marcu - kwietniu najwcześniej... Doniczki i donice starannie zabezpieczyłam przed ewentualnymi mrozami - agrowłókniną, a całość, dla lepszej prezencji, owinęłam jutą. I jakież było moje zdumienie, kiedy zdecydowałam się w minioną sobotę udać na balkon w celu podlania tych moich pożal się upraw... Wygląda na to, że hiacynty (i nie tylko) wcale do wiosny nie mają zamiaru czekać...
I one tak od października na tym balkonie sobie są, i rosną, i za nic mają, że to grudzień zaledwie...