Zrobiłam sobie na ścianie łazienkowej plamistą dekorację z moich czasowstrzymywaczy, zerżniętą żywcem z kuchni Moniki Kantor. Przyklejone są do ściany masą mocującą, która nie zostawia żadnych śladów, trzyma mocno ale w każdej chwili można zdemontować tę konstrukcję artystyczną, co niechybnie nastąpi, gdy tylko się znudzi. Fakt, że istnieje taki doskonały materiał klejący, został przeze mnie odkryty dzięki Bernadetcie.
Trochę to wygląda, jakby kto bańki w wannie puszczał...