Już jakiś czas temu mój sprzęt grający (to brzmi dumnie), o którym pisałam tutaj powędrował do pokoju dziecięcego, a ja dla siebie znalazłam taki drobiazg, który ma tę zaletę, że zasilany może być również bateriami, więc mogę go stawiać gdzie mi się żywnie podoba. I wydaje to z siebie jakieś tam dźwięki a kosztuje ze sześćdziesiąt złotych, więc budzetu domowego taki zakup nie nadweręża mocno...