W czerwcu owoców zatrzęsienie a moja książka kucharska podaje bombowy sposób na ich podanie! Ja sobie zadanie ułatwiłam i kupiłam gotową galaretkę, bo nie chciałoby mi się tego wszystkiego gotować. Owoce myjemy, trochę podjadamy. Wlewamy przygotowaną galaretkę do foremki, wrzucamy owoce i czekamy...
aż zastygnie. Przed podaniem zanurzamy formę na 10 sekund we wrzątku i zwinnym ruchem przerzucamy deserek na talerz. Moja owocowa bomba trochę płaska wyszła, niestety. I winogrona okazały się najcięższe, opadły na dno a truskawki i agrest pływały po powierzchni, stąd też teraz taki układ owoców.
Ale na małe śniadanko przed wyjściem do pracy, jak znalazł.