Wybrałam się wczoraj na zakupy do zbyt często uczęszczanego przeze mnie sklepu i kupiłam wielkie szklane słoje na sypkie kuchenne niezbędniki. Ponieważ są dość drogie, kupuję je sukcesywnie, bo trzeba przyznać, że są niezwykle pojemne. Pomyślałam, że etykiety zrobione własnoręcznie dodadzą im charakteru i chyba się nie myliłam? Przy okazji zrobiłam porządek z niektórymi przyprawami, przesypując je do słoiczków również zakupionych kiedyś w IKEA. Szkoda, że już ich nie sprzedają, przydałoby mi się więcej.