Jak ktoś nie ma w głowie to musi mieć w nogach. Przez małe roztargnienie miałam dziś wydłużony powrót do domu, który wykorzystałam na spacer po Poznaniu. Odwiedziłam Jeżyce, na których dawno już nie byłam. Wskoczyłam między warzywne stragany i wyszukałam wielkie i kwaśne śliwki, pychota! Potem ruszyłam w stronę Starego Rynku i po drodze zajrzałam do trzech szmatlandii. Oczywiście wyciągnęłam stamtąd znowu kilka starych nikomu niepotrzebnych szmatek, jakżeby inaczej. Nie wiem czy mi są one potrzebne, ale co tam, ostatecznie rzadko mogę kupić coś ładnego nie wydając nawet 10zł...
Coś na kształt kosmetyczki, mieści wszystkie moje szczotki i grzebienie, doszyję jakieś ucho lub najlepiej dwa i zawieszę w szafie łazienkowej, jak już ją będę miała...