Wyszłam wczoraj z domu i ten bukiecik rósł wprost na mojej drodze :))) Nie mogłam przecież go nie przygarnąć i nie zaprosić w moje skromne progi...
P.S. Bukiecik rósł dość wysoko, ale byłyśmy we dwie, jedna wisiała na gałęzi a druga rwała, co sił... Wyobraźcie sobie dwie kobitki pod trzydziestkę, buszujące w krzakach bzu, z wyrazem obłędu w oczach. Świadków nadgorliwych, co to ruszyliby na obronę roślinie w potrzebie, na szczęście nie było.
P.S. Bukiecik rósł dość wysoko, ale byłyśmy we dwie, jedna wisiała na gałęzi a druga rwała, co sił... Wyobraźcie sobie dwie kobitki pod trzydziestkę, buszujące w krzakach bzu, z wyrazem obłędu w oczach. Świadków nadgorliwych, co to ruszyliby na obronę roślinie w potrzebie, na szczęście nie było.