Kupiłam na balkon dwa bluszczowate kikuty, z których mam nadzieję doczekać się w ciągu paru lat gęstego buszu. Wydatek rzędu szesnastu złotych zmieścił się jeszcze w moim czerwcowym budżecie, ale teraz to już chleb ze smalcem :) Zbieramy pieniążki na wrześniowe wakacje i skutek jest taki, że płacąc za te badylki, człowiek ma wyrzuty sumienia... Ale czego się nie robi dla takiej wizji...
Daleko moim bluszczykom do tego obrazka (skopiowanego z bloga Modern Country), ale uzbroję się w cierpliwość i doczekam!
Daleko moim bluszczykom do tego obrazka (skopiowanego z bloga Modern Country), ale uzbroję się w cierpliwość i doczekam!