Jest tak piękna pogoda, że nie mogłam sobie odmówić popołudniowej herbatki na balkonie. Karmelowy deserek lodowy z bitą śmietaną i orzechami, mmmhmm! Gdyby jeszcze nie ten sąsiad z dołu, co to w swoim ogródku ćwiczy barmańskie żonglowanie shakerami i butelkami i przy tym brzęczy nimi, byłoby cudownie...
Podpatrzyłam w pewnej nadmorskiej lodziarni, idealny dla mnie sposób nakładania lodów. Nie żadne tam gałki, tylko zwyczajnie łopatką nakładali takie packi. Spodobało mi się to, bo mi gałki nie wychodziły nigdy satysfakcjonująco gałkowate, więc męczyłam się krojąc lody w kosteczki... Wyobrażacie sobie? A teraz pac łyżką zwykłą obiadową i deser jak się patrzy.